środa, 8 listopada 2023

Zimny prysznic WeWork - czy coworking upada?

Ostatnio ciągle czytamy o rosnącym rynku biur elastycznych i rozwoju coworkingu tymczasem WeWork, jeden z największych operatorów biur coworkingowych na świecie ogłasza upadłość.




Upadek WeWork - czy to kinoec coworkingu?

 

WeWork zaczynający jako startup działa od 2010 roku rosnąc na fali elastycznego wynajmu, którą napędzała idea coworkingu, początkowo w USA a następnie w wielu krajach, mając dziś niemal 800 lokalizacji. W szczytowym momencie firma była wyceniana na 47 miliardów dolarów! Właściwie była przeceniana jak sie okazało. W Polsce jest obecny od 2018 roku, obecnie z piecioma biurami - choć tylko i wyłącznie w Warszawie. WeWork jako światowa korporacja boryka się z trudnościami finansowymi od dawna, żeby nie powiedziec od początku ale teraz zupełnie straciła płynność finansową i stąd ogłoszenie upadłości.

Co stanie się z polskimi biurami WeWork?

Zasadniczo za wcześnie jeszcze mówić o losach powierzchni biurowych jakimi zarządza WeWork w Polsce. Ogólnie firma chce przeprowadzić reorganizację, zamknąć nierentowne lokalizacje, próbować wycofać się z niektórych umów na wynajmowane przez siebie powierzchnie i ułożyć z wierzycielami - konkretów jeszcze nie ma, choć jest zapewnienie, że na razie biura bedą działać. Więcej przeczytasz na przykład w artykule Forsal.pl WeWork właśnie ogłosił upadłość. Co z polskimi lokalizacjami firmy?

Czy to początek końca coworkingu?

To zależy. Wydaje się, że ścieżka jaką podążał WeWork i którą idzie kilka jeszcze innych dużych firm z branży nie jest idealnym modelem biznesowym. Model WeWork opierał się na braniu w długoterminowy wynajem doskonale zlokalizowanych budynków biurowych lub ich dużych części, ich nowoczesnej i modnej aranżacji na przestrzenie do pracy i spotkań, a następnie oferowanie ich w wynajmie krótkoterminowym i elastycznym. Klientem mógł być każdy - małe firmy, korporacje, startupy, freelancerzy. Oczywiście były piłkarzyki, hamaki i inne "umilacze" choć wyróżnikiem WeWork stało się darmowe piwo kraftowe. Zapewne tu właśnie można rozpocząć szukanie ogólnych przyczyn upadku - przeinwestowanie i przerost formy nad treścią. Do tego dochodzi indywidualny czynnik w postaci kontrowersyjnego prezesa i jego nietrafione inwestycje, oraz nakładająca się na to pandemia covid. Wszystko to ciągnęło firmę w dół. Mimo ponad 70% obłożenia, co na przykład w branży hotelarskiej byłoby rewelacyjnym wynikiem, WeWork ciągle przynosi straty i to starty liczone w grubych dziesiątkach milionów dolarów.

W Polsce możemy być raczej spokojni o miejsca coworkingowe - choć działa u nas kilku operatorów podobnych do WeWork to nasz coworkingowy rynek jest bardziej rozdrobniony i zagospodarowany w dużym stopniu przez lokalne firmy, nawet w stolicy. Nie są to miejsca tak duże i urządzone z takich rozmachem (żeby nie użyć słowa - przepych) ale przecież w sumie w coworkingu nie o to chodzi - lokalne coworkingi zapewniają wszystko co potrzebne do pracy i spotkań a są bliżej swoich użytkowników, szybciej reagują na ich potrzeby i są szczerze przyjaźniejsze - w nich nie jesteś anonimowym klientem, a rzeczywiście członkiem społeczności, małej ale dzięki temu dobrze znanej. Taki model zdecydowanie bliższy jest korzeniom coworkingu.

Polecamy podobne wpisy:
Świat (coworkingu) po pandemii
Od biura do klubu, czyli jak wygląda coworking

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum