Mierząc ilością powstałych w ostatnim czasie biur coworkingowych wydawać się może, że prowadzenie takiego biura to doskonały biznes dla jego założycieli. Nawet nie oglądając się na resztę świata, wystarczy spojrzeć na nasze rodzime podwórko gdzie w ciągu ostatnich dwóch lat biur tego typu otworzyło się zgoła kilkanaście. To raczej dużo biorąc pod uwagę świeżość trendu i - nie ukrywajmy - niszowy charakter działalności.
Orginalne foto: noneck, adaptacja: biurco
Zobaczmy więc jak to jest z tym biznesem. Biuro coworkingowe to zgodnie z nazwą biuro i jakkolwiek znacząco inne od znanych wszystkim standardów to lokalu potrzebuje. Znalezienie odpowiedniego miejsca i jego adaptacja to pierwsze wyzwanie przed jakim stajemy jeśli myślimy o otworzeniu takiego biura. Lokal powinien być na tyle duży, wygodny i oryginalny aby wyciągnąć freelancerów z domów - najlepiej w urokliwej starej fabryczce z aranżacją zbliżoną do osławionych biur googla:) I musi być w centrum. Póki co w Polsce potencjalni coworkerzy stanowią masę dość rozproszoną i tylko taka lokalizacja daje szansę że każdemu będzie w miarę blisko. Potem wyposażenie: meble, fotele, kanapy i urządzenia: możliwie profesjonalne ksero, drukarka i skaner, szybkie i bezpieczne łącze internetowe oczywiście - lista może być dość długa, ale też i na tym to właśnie polega: biuro daje to czego jednoosobowy przedsiębiorca czy freelancer nie mógłby sobie zapewnić sam.
Nakład pracy i koszty są więc niemałe, a co gorsza te najpoważniejsze wydatki (lokal) są stałe i niezależne od ilości klientów. Dochody biura zaś są bardzo płynne, zależne niemal w 100% od bieżącego obłożenia. Praktycznie nie ma bowiem długoterminowych umów gwarantujących stały dopływ gotówki. To drugi koniec kija który zwie się elastyczność - bardzo ceniona przez użytkowników cecha i właściwie niezbędna do funkcjonowania biura. To co jest jedną z większych zalet coworkingu, dla jego biznesowej strony może być zabójcze - bo nieprzewidywalne.
Drugą bardzo ważną z punktu widzenia użytkowników cechą biura coworkingowego jest jego cenowa dostępność. Na rodzimym rynku ukształtowała się ona obecnie na poziomie 400-500 złotych (netto) za miesięczny dostęp do biurka wraz z całym pakietem usług. W porównaniu do cen wielu usług biurowych czy kosztów najmu lokali trzeba powiedzieć, że są to ceny wyjątkowo atrakcyjne. Dla coworkerów rzecz jasna. Relacje zmienić się mogą nieco z czasem, gdy coworking na dobre zadomowi się w świadomości wolnych strzelców, mikroprzedsiębiorców i flexipracodawców. Na razie nie wydaje się możliwe jednoznaczne określenie czy takie biura są dobrym pomysłem na biznes - wiekszość działa krócej niż rok, a przy tym praktycznie każde z nich realizuje ideę coworkingu w nieco inny sposób.
Może więc raczej pasja? Podstawą funkcjonowania biura coworkingowego, bez której opisane wyżej udogodnienia pozostają właściwie bez znaczenia jest społeczność coworkerów - użytkowników takiego biura. To wartość dodana, która odróżnia coworking od na przykład biur na godziny. Prowadzenie biura coworkingowego to tworzenie owej wspólnoty, budowanie relacji, nieustanne kontakty z ludźmi. A ludzie jakich przyciąga coworking są niezmiernie ciekawi, a przy tym ciągle nowi. Reprezentują najróżniejsze zawody, pomysły na biznes i opcje światopoglądowe. To co ich łączy to zawodowa ambicja, zapał do pracy, inteligencja i otwartość - praca wśród nich i rozmowa z nimi sprawiać może dużą przyjemność, przynosząc przy okazji spore korzyści, choć niezbyt może wymierne.
Nie samą pracą człowiek żyje - biura coworkingowe znają tę ludową prawdę i często organizują różnego rodzaju spotkania i imprezy integracyjne. Czasem kręcą się one wokół prezentacji biznesowych, czasem omawiają aspekty społeczne, a czasem tematem przewodnim staje się czyjaś ciekawa historia jak na przykład z werwą opowiedziana i pokazana hardcorowa wyprawa na koło podbiegunowe. Nierzadko biura patronują też jakimś społecznym projektom lub same takie prowadzą. Wszystko to ma na celu aktywizację społeczno-zawodową użytkowników i kreowanie aktywnej społeczności wokół biura. A osoby prowadzące biuro? Cóż, muszą być w samym środku tego kotła:) - czyż nie jest to pasja?
Temat ma i szerszy kontekst. Bardziej ideologiczny:) Coworking, jak pamiętamy zrodził się w klasie pracującej i pierwsze działające biura coworkingowe były w 100% przedsięwzięciami społecznymi, praktycznie non-profit. Dopiero ich sukces i rosnąca popularność coworkingu nie tylko w kręgach freelancerskich ale i biznesowych, wymuszająca coraz większy profesjonalizm usług doprowadziła do powstania bardziej komercyjnego modelu. Największe i najbardziej popularne biura na świecie ( a pamiętajmy że są takie liczące nawet sporo ponad 100 miejsc) potrafią generować liczące się zyski. Do dziś jednak ortodoksyjni coworkerzy uważają, że "prawdziwy" coworking nie może być komercyjny - tworzenie biura coworkingowego wyłącznie w celu osiągnięcia zysku jest wg nich nieetyczne i odciąga uwagę od wartości jaką jest współpraca, wspólnota i dostępność. Z drugiej jednak strony są przykłady biur które mimo iż odniosły komercyjny sukces są mekką freelancerów. Znalezienie właściwej formuły działania, odpowiedniego modelu to wyzwanie jakie stoi przed założycielami biur. A może siła coworkingu leży jednak w różnorodności jaką przybiera na rynku? Spór na gruncie ideologicznym więc trwa... i zapewne trwać będzie zawsze.
piątek, 4 marca 2011
Coworking - biznes czy pasja?
Autor:
biurco
Etykiety:
#coworking,
Świat coworkingu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum
-
►
2025
(2)
- ► lutego 2025 (1)
- ► stycznia 2025 (1)
-
►
2024
(8)
- ► listopada 2024 (1)
- ► października 2024 (1)
- ► lipca 2024 (1)
- ► kwietnia 2024 (1)
- ► marca 2024 (1)
- ► lutego 2024 (2)
- ► stycznia 2024 (1)
-
►
2023
(7)
- ► listopada 2023 (1)
- ► lipca 2023 (1)
- ► marca 2023 (2)
- ► lutego 2023 (1)
- ► stycznia 2023 (1)
-
►
2022
(8)
- ► grudnia 2022 (1)
- ► października 2022 (2)
- ► września 2022 (1)
- ► sierpnia 2022 (1)
- ► kwietnia 2022 (1)
- ► lutego 2022 (1)
- ► stycznia 2022 (1)
-
►
2021
(3)
- ► grudnia 2021 (1)
- ► kwietnia 2021 (1)
- ► marca 2021 (1)
-
►
2020
(1)
- ► marca 2020 (1)
-
►
2019
(3)
- ► września 2019 (1)
- ► czerwca 2019 (1)
- ► kwietnia 2019 (1)
-
►
2018
(3)
- ► września 2018 (1)
- ► sierpnia 2018 (1)
- ► lutego 2018 (1)
-
►
2017
(8)
- ► grudnia 2017 (1)
- ► października 2017 (1)
- ► kwietnia 2017 (1)
- ► lutego 2017 (2)
- ► stycznia 2017 (1)
-
►
2016
(5)
- ► grudnia 2016 (1)
- ► września 2016 (1)
- ► czerwca 2016 (3)
-
►
2015
(9)
- ► grudnia 2015 (1)
- ► lipca 2015 (1)
- ► czerwca 2015 (1)
- ► kwietnia 2015 (1)
- ► marca 2015 (1)
- ► lutego 2015 (2)
-
►
2014
(13)
- ► grudnia 2014 (1)
- ► listopada 2014 (1)
- ► października 2014 (1)
- ► września 2014 (2)
- ► sierpnia 2014 (1)
- ► lipca 2014 (1)
- ► marca 2014 (1)
- ► lutego 2014 (1)
- ► stycznia 2014 (2)
-
►
2013
(31)
- ► grudnia 2013 (2)
- ► listopada 2013 (2)
- ► października 2013 (3)
- ► września 2013 (3)
- ► sierpnia 2013 (2)
- ► lipca 2013 (3)
- ► czerwca 2013 (2)
- ► kwietnia 2013 (3)
- ► marca 2013 (3)
- ► lutego 2013 (3)
- ► stycznia 2013 (2)
-
►
2012
(26)
- ► grudnia 2012 (1)
- ► listopada 2012 (3)
- ► października 2012 (2)
- ► września 2012 (3)
- ► sierpnia 2012 (2)
- ► czerwca 2012 (3)
- ► kwietnia 2012 (2)
- ► marca 2012 (1)
- ► lutego 2012 (2)
- ► stycznia 2012 (3)
-
▼
2011
(34)
- ► grudnia 2011 (2)
- ► listopada 2011 (4)
- ► października 2011 (3)
- ► września 2011 (4)
- ► sierpnia 2011 (1)
- ► lipca 2011 (3)
- ► czerwca 2011 (3)
- ► kwietnia 2011 (2)
- ▼ marca 2011 (5)
- ► lutego 2011 (3)
- ► stycznia 2011 (2)
-
►
2010
(44)
- ► grudnia 2010 (5)
- ► listopada 2010 (1)
- ► października 2010 (4)
- ► września 2010 (6)
- ► sierpnia 2010 (3)
- ► lipca 2010 (2)
- ► czerwca 2010 (3)
- ► kwietnia 2010 (4)
- ► marca 2010 (4)
- ► lutego 2010 (6)
- ► stycznia 2010 (3)
-
►
2009
(27)
- ► grudnia 2009 (5)
- ► listopada 2009 (3)
- ► października 2009 (3)
- ► września 2009 (3)
- ► sierpnia 2009 (3)
- ► lipca 2009 (1)
- ► czerwca 2009 (2)
- ► kwietnia 2009 (1)
- ► stycznia 2009 (1)
-
►
2008
(1)
- ► listopada 2008 (1)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz