piątek, 4 marca 2011

Coworking - biznes czy pasja?

Mierząc ilością powstałych w ostatnim czasie biur coworkingowych wydawać się może, że prowadzenie takiego biura to doskonały biznes dla jego założycieli. Nawet nie oglądając się na resztę świata, wystarczy spojrzeć na nasze rodzime podwórko gdzie w ciągu ostatnich dwóch lat biur tego typu otworzyło się zgoła kilkanaście. To raczej dużo biorąc pod uwagę świeżość trendu i - nie ukrywajmy - niszowy charakter działalności.

flexipraca
Orginalne foto: , adaptacja: biurco

Zobaczmy więc jak to jest z tym biznesem. Biuro coworkingowe to zgodnie z nazwą biuro i jakkolwiek znacząco inne od znanych wszystkim standardów to lokalu potrzebuje. Znalezienie odpowiedniego miejsca i jego adaptacja to pierwsze wyzwanie przed jakim stajemy jeśli myślimy o otworzeniu takiego biura. Lokal powinien być na tyle duży, wygodny i oryginalny aby wyciągnąć freelancerów z domów - najlepiej w urokliwej starej fabryczce z aranżacją zbliżoną do osławionych biur googla:) I musi być w centrum. Póki co w Polsce potencjalni coworkerzy stanowią masę dość rozproszoną i tylko taka lokalizacja daje szansę że każdemu będzie w miarę blisko. Potem wyposażenie: meble, fotele, kanapy i urządzenia: możliwie profesjonalne ksero, drukarka i skaner, szybkie i bezpieczne łącze internetowe oczywiście - lista może być dość długa, ale też i na tym to właśnie polega: biuro daje to czego jednoosobowy przedsiębiorca czy freelancer nie mógłby sobie zapewnić sam.

Nakład pracy i koszty są więc niemałe, a co gorsza te najpoważniejsze wydatki (lokal) są stałe i niezależne od ilości klientów. Dochody biura zaś są bardzo płynne, zależne niemal w 100% od bieżącego obłożenia. Praktycznie nie ma bowiem długoterminowych umów gwarantujących stały dopływ gotówki. To drugi koniec kija który zwie się elastyczność - bardzo ceniona przez użytkowników cecha i właściwie niezbędna do funkcjonowania biura. To co jest jedną z większych zalet coworkingu, dla jego biznesowej strony może być zabójcze - bo nieprzewidywalne.

Drugą bardzo ważną z punktu widzenia użytkowników cechą biura coworkingowego jest jego cenowa dostępność. Na rodzimym rynku ukształtowała się ona obecnie na poziomie 400-500 złotych (netto) za miesięczny dostęp do biurka wraz z całym pakietem usług. W porównaniu do cen wielu usług biurowych czy kosztów najmu lokali trzeba powiedzieć, że są to ceny wyjątkowo atrakcyjne. Dla coworkerów rzecz jasna. Relacje zmienić się mogą nieco z czasem, gdy coworking na dobre zadomowi się w świadomości wolnych strzelców, mikroprzedsiębiorców i flexipracodawców. Na razie nie wydaje się możliwe jednoznaczne określenie czy takie biura są dobrym pomysłem na biznes - wiekszość działa krócej niż rok, a przy tym praktycznie każde z nich realizuje ideę coworkingu w nieco inny sposób.

Może więc raczej pasja? Podstawą funkcjonowania biura coworkingowego, bez której opisane wyżej udogodnienia pozostają właściwie bez znaczenia jest społeczność coworkerów - użytkowników takiego biura. To wartość dodana, która odróżnia coworking od na przykład biur na godziny. Prowadzenie biura coworkingowego to tworzenie owej wspólnoty, budowanie relacji, nieustanne kontakty z ludźmi. A ludzie jakich przyciąga coworking są niezmiernie ciekawi, a przy tym ciągle nowi. Reprezentują najróżniejsze zawody, pomysły na biznes i opcje światopoglądowe. To co ich łączy to zawodowa ambicja, zapał do pracy, inteligencja i otwartość - praca wśród nich i rozmowa z nimi sprawiać może dużą przyjemność, przynosząc przy okazji spore korzyści, choć niezbyt może wymierne.

Nie samą pracą człowiek żyje - biura coworkingowe znają tę ludową prawdę i często organizują różnego rodzaju spotkania i imprezy integracyjne. Czasem kręcą się one wokół prezentacji biznesowych, czasem omawiają aspekty społeczne, a czasem tematem przewodnim staje się czyjaś ciekawa historia jak na przykład z werwą opowiedziana i pokazana hardcorowa wyprawa na koło podbiegunowe. Nierzadko biura patronują też jakimś społecznym projektom lub same takie prowadzą. Wszystko to ma na celu aktywizację społeczno-zawodową użytkowników i kreowanie aktywnej społeczności wokół biura. A osoby prowadzące biuro? Cóż, muszą być w samym środku tego kotła:) - czyż nie jest to pasja?

Temat ma i szerszy kontekst. Bardziej ideologiczny:) Coworking, jak pamiętamy zrodził się w klasie pracującej i pierwsze działające biura coworkingowe były w 100% przedsięwzięciami społecznymi, praktycznie non-profit. Dopiero ich sukces i rosnąca popularność coworkingu nie tylko w kręgach freelancerskich ale i biznesowych, wymuszająca coraz większy profesjonalizm usług doprowadziła do powstania bardziej komercyjnego modelu. Największe i najbardziej popularne biura na świecie ( a pamiętajmy że są takie liczące nawet sporo ponad 100 miejsc) potrafią generować liczące się zyski. Do dziś jednak ortodoksyjni coworkerzy uważają, że "prawdziwy" coworking nie może być komercyjny - tworzenie biura coworkingowego wyłącznie w celu osiągnięcia zysku jest wg nich nieetyczne i odciąga uwagę od wartości jaką jest współpraca, wspólnota i dostępność. Z drugiej jednak strony są przykłady biur które mimo iż odniosły komercyjny sukces są mekką freelancerów. Znalezienie właściwej formuły działania, odpowiedniego modelu to wyzwanie jakie stoi przed założycielami biur. A może siła coworkingu leży jednak w różnorodności jaką przybiera na rynku? Spór na gruncie ideologicznym więc trwa... i zapewne trwać będzie zawsze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum