Osiedlowe świetlice umarły wraz z końcem PRLu. Dziś mogą przeżyć renesans za sprawą... coworkingu.
Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Na niemal każdym PRLowskim osiedlu mieszkaniowym były swego czasu świetlice osiedlowe. Urządzane często w nieużytkowanych przestrzeniach suszarni czy pralni zajmowały sutereny i dobudówki. Można było tam posiedzieć i porozmawiać, poczytać gazety, były planszówki dla młodszych mieszkańców a dla dorosłych stolik brydżowy w oparach dymu papierosowego (tak było, nie zmyślam). Niekiedy wydarzenia kulturalne typu "spotkanie z ciekawym człowiekiem" ;) Klimat był przaśny, jak cały ten okres, niemniej nie można odmówić tym miejscom integracyjnej roli społecznej. Wraz z upadkiem PRL zamykały się też osiedlowe świetlice, a każda możliwa powierzchnia była komercjalizowana. Zmienił się też sposób spędzania czasu: sklepy, pierwsze centra handlowe, nowe kawiarnie i wreszcie internet - życie przeniosło się gdzie indziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz