wtorek, 17 maja 2011

Paradoks pracy w domu

Ach, gdyby tak nie trzeba było siedzieć w biurze... Dziś przecież dzięki technologii niemal wszystko możemy zrobić zdalnie, z domowej kanapy. Temu kto nigdy nie pracował w domu zdaje się, że takie rozwiązanie to niedościgniony ideał. Jednak ci którzy tak pracują i ideał ten mają na wyciągnięcie ręki widzą to już mniej jednoznacznie.

Paradoks pracy w domu
Foto:

Ponieważ skupić się chcemy na samym miejscu pracy i sposobie pracy jaki z niego wynika (w etatowym biurze czy w domu) nie będziemy analizować aspektów stabilizacji finansowej, urlopów i tym podobnych kwestii które są naturalną konsekwencją wyboru pracy u kogoś lub pracy na własny rachunek. Pamiętać jednak należy, że choć w mniejszym zakresie to tematyka pracy w domu (lub "z domu" by użyć zwrotu utartego już w tym znaczeniu) nie jest obca również pracownikom etatowym tyle, że pracującym zdalnie, na elastycznych zasadach. (Poczytaj o flexi pracy i perspektywach jej rozwoju).

Powstała już niejedna lista zalet pracy z domu. W sieci znajdziecie je bez problemu, podobnie zresztą jak listy wad takiej pracy. Spróbujmy je teraz zestawić ze sobą.



Zalety pracy z domu
Wady pracy z domu




(+) Nie tracisz czasu (i pieniędzy) na dojazdy do pracy.
(-) Ponieważ nie musisz nigdzie wyjść – coraz więcej czasu spędzasz zamknięty w czterech ścianach. (W końcu przecież zakupy też można zrobić przez Internet.)




(+) Pracujesz w jakich godzinach chcesz. Możesz je ustalić całkowicie dowolnie. I w każdej chwili zmienić!
(-) Często pracujesz do 4 rano, a śpisz do 13. To rytm niekoniecznie zgodny z zegarem twoich bliskich i znajomych.




(+) Nikt Cię nie pogania i nie patrzy ci na ręce. Możesz sam zaplanować zadania.
(-) Bliskie stało ci się motto „Co masz zrobić dziś zrób pojutrze – będziesz miał dwa dni wolnego.”




(+) Kolega i szef nie zawracają ci głowy setkami nieistotnych pytań i spraw. Możesz się skupić zamiast słuchać kolejnego dowcipu.
(-) Nikt nie zawraca ci głowy. W ogóle nikt nic nie mówi - siedzisz sam, a z dowcipów pozostały ci tylko demotywatory.pl




(+) Swoje miejsce pracy możesz urządzić jak tylko chcesz. Choćby i w łóżku.
(-) Swoboda w miejscu pracy niebezpiecznie blisko graniczy z bałaganem i anarchią.




(+) Skala zarobków zależy niemal wyłącznie od ciebie. Chcesz zarabiać więcej? Zarabiaj!
(-) Proste równanie: więcej pracujesz = więcej zarabiasz. Więc pracujesz więcej. I więcej. A reszta życia?




(+) Wreszcie widzisz swoje dzieci nie tylko jak kładą się spać i możesz usłyszeć co mówią.
(-) Widzisz swoje dzieci jak pełzają ci po klawiaturze, a ich „mówienie” to nieustanny słowotok skutecznie uniemożliwiający sformułowanie jakiejkolwiek myśli.




(+) Więcej czasu spędzasz z rodziną.
(-) Cały czas spędzasz z rodziną (wyłącznie z nią).


Zauważacie chyba, że mankamenty pracy w domu i jej niezaprzeczalne plusy to te same elementy. Paradoksalnie bowiem największa zaleta i największa wada pracy z domu są tożsame. To niczym nieskrępowana freelancerska wolność. Postrzegana z perspektywy biurka w korporacyjnym openspejsie zdaje się mieć same zalety, jednak widziana z domowej kanapy ujawnia swoje słabe strony. Ba! z tego punktu niektórzy dostrzegą zapewne nieliche zalety ciepłej posady w ramkach 9-19.

Skalę problemu z pracą zdalną, w domu, ilustrują dziesiątki artykułów i blogów z radami jak zmotywować się do pracy w domu. Z zawodowego punktu widzenia jest to jeden z większych problemów samotnej pracy. Bez problemów trafimy w sieci na wpisy typu "5 pomysłów na wzrost motywacji", "7 metod poprawy skuteczności", "12 przykazań efektywnej pracy". Można by je zastąpić jednym wspólnym tytułem: jak nie zostać pracownikiem szlafrokowym.

Oczywiście to nie jest tak, że pracy (efektywnej dodajmy) z domem nie da się pogodzić - da się, jednak pomijając potrzebę bycia introwertykiem, do pracy z domu potrzeba gigantycznej samodyscypliny. I - jeśli ją masz - bardzo wyrozumiałej rodziny. Bo w zasadzie nie ma sensownego pomysłu aby pod jednym dachem pogodzić (czytaj: oddzielić) pracę od życia prywatnego, rodziny. Tutaj nie pomoże nawet duży dom. Bo jeśli nawet uda ci się stworzyć cichą enklawę do pracy i skutecznie odseparujesz się od reszty rodziny w domu... to niczym nie będziesz się wtedy różnił od samotnych freelancerów. Znów paradoks.

Puentą niech będzie zdanie jakie padło we wpisie pewnego bloga:
„Bo żeby być w pracy to trzeba do niej wyjść.”
I tu pojawia się miejsce na coworking:)




Podobne wpisy: Jak pracować w domu?
Savoir-vivre w coworkingu, czyli jak pracować produktywnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum