środa, 16 listopada 2011

Coworking 2011 - relacja z berlińskiej konferencji

W pierwszych dniach listopada odbyła się w Berlinie druga konferencja coworkingowa Coworking Conference 2011. Zgromadziła przedstawicieli biur coworkingowych i pasjonatów coworkingu z całego świata, od USA po Chiny i od Grecji po Finlandię! Na konferencji była również przedstawicielka prężnego wrocławskiego biura coworkingowego IdeaPlace - zapraszamy na wywiad.


konferencja coworkingowa w Berlinie, Coworking 2011
Foto: IdeaPlace

Wojciech Majewski, biurco - Jak trafiłaś na konferencję coworkingową w Berlinie?

Barbara Lubczańska, Kierownik Biura Idea Place - Wiedzieliśmy od dawna o konferencji jednak na początku nie planowaliśmy w niej uczestniczyć ze względy na wysoki koszt konferencji i dużo pracy w związku z organizowaniem Światowego Tygodnia Przedsiębiorczości w IdeaPlace, jednak kiedy jeden ze współorganizatorów konferencji berlińskiej wysłał do nas maila z zaproszeniem dla IdeaPlace nie mogliśmy odmówić! Decyzja była prosta - jedziemy! Zaczęłam energicznie przygotowywać się do wyjazdu. Po kilku dniach logistycznego przygotowania, zorganizowania zastępstwa w IdeaPlace kupiłyśmy bilet i od tego momentu Berlin stał przede mną otworem.

Czy słowo "konferencja" w jego polskim, powszechnym znaczeniu, właściwie oddaje atmosferę i sposób organizacji berlińskiej imprezy?

Konferencja w Polsce kojarzy się z monotonnymi przemówieniami, ziewającymi uczestnikami i sztywną atmosferą. Spotkanie w Belinie było zupełnie inne, osoby pracujące w branży coworkingowej doskonale zdają sobie sprawę, że pozytywny nastrój oraz nawiązywanie nowych kontaktów jest najważniejsze. Zaskoczyło mnie to, że na konferencji nie obowiązywał oficjalny dress-code. Ten klimat sprawił, że na konferencji wszyscy czuli się w pełni komfortowo. Przy okazji lunchu i kolacji gdzie siadaliśmy wspólnie przy dużych stołach, można było nawiązać sporo ciekawych znajomości. Oczywiście nie muszę pisać jaka była atmosfera po godzinie 21:00, kiedy wszyscy spotykaliśmy się na after-pary... był to najlepszy moment do poznania się nie tylko od strony biznesowej.

Polska jest czasem wymieniana wśród krajów gdzie boom coworkingowy jest najbardziej zauważalny. Czy były jakieś polskie akcenty na konferencji?

Faktycznie kiedy mówiłam, że jestem z Polski dużo ludzi było przekonanych, że mamy całą masę miejsc coworkingowych, które prężnie się rozwijają. Wszyscy wymieniali niewątpliwie Warszawę jako jedno z miast, które powinno być przykładem dla innych. Na konferencji spotkałam parę osób z Polski, w większości ze stolicy. Ciekawiło mnie również jak coworking działa w innych krajach, więc starałam się poznawać obcokrajowców, oraz ich opowieści o biurach coworkingowych w których pracują.

Zapewne najwięcej mówców i uczestników było z Niemiec, jaki inne regiony miały silną reprezentację? Czy ta obecność na konferencji ma związek ze stopniem rozwoju coworkingu w danym rejonie?

Było zupełnie na odwrót. Z tego co zaobserwowałam Niemcy byli w mniejszości, wyliczyłam, że tylko 3 osoby z Niemiec miały swoje panele na konferencji. W większości przeważały osoby ze Stanów Zjednoczonych (5 osób), następnie Francja (4 osoby), Anglia, Hiszpania, Włochy, Chiny, Finlandia, Holandia, Belgia, Węgry, Grecja, Szwajcaria i Egipt. Kompletny mix. Szkoda tylko, że nie było reprezentacji Polski.

Myślę, że stopień rozwoju coworkingu w danym rejonie mógł się przyczynić do obecności przedstawicieli tych państw na konferencji, ale nie był to jedyny wyznacznik. W Stanach Zjednoczonych faktycznie istnieje największa liczba miejsc coworkingowych bo aż 531. Jednak biorąc np. pod uwagę Chiny i przykład Liu Yan z Szanghaju, otwierając coworking space na 300m kwadratowych miała ok 6000 członków, z czego 60% stanowili ludzie spoza kraju. To bardzo imponujące liczby.

Wiemy, że ostatniego dnia konferencji organizowana była wycieczka po berlińskich miejscach coworkingowych, brałaś w niej udział? Opowiedz gdzie byliście i co zobaczyliście. Czy biura berlińskie różnią się jakoś szczególnie od tych znanych z Polski?

Przyznam, że nie uczestniczyłam w sobotniej wycieczce po miejscach coworkingowych, gdyż chciałam pozwiedzać Berlin nie tylko od strony coworkingowej. Te biura, które poznałam (Cluboffice i Betahaus) różnią się znacznie od Polskich wizji coworkingowych spaców. Są to raczej potężne molochy niż malutkie biura mieszczące kilkadziesiąt osób. W Cluboffice znajduje się 8 pięter, a każde piętro służy do czegoś innego, od małych pokoików dla firm, przez przestrzenie sale konferencyjne, po coworkingowe spacy i restaurację na ostatnim piętrze. Wszystko urządzone jest w sposób profesjonalny i bardzo nowoczesny, dobrze przygotowana infrastruktura służy rozwojowi nowych firm. W Betahaus panuje natomiast zupełnie inna atmosfera, w mojej opinii dużo lepsza, bardziej klimatyczna. Ogromne obrazy ze zwierzętami, kable zwisające z sufitów, magiczna knajpeczka z dobrą kawą oraz przede wszystkim ludzie którzy tworzą genialny klimat tego miejsca.

Z moich obserwacji wynika, że nie ma sprecyzowanych wzorów na coworkingowe spacy, każdy tworzy je według swoich potrzeb i wizji, ale najlepsze jest to, że każde z takich miejsc znajduje swoje grono odbiorców.

Był panel poświęcony sieciom coworkingowym - czy ich budowanie ma sens, czy są jakieś wymierne korzyści?

Tak, był panel poświęcony sieciom coworkingowym. Aktualnie istnieją trzy największe sieci coworkingowe, Hub, Visa oraz BCN, sieci te popularyzują coworking poprzez franczyzę oraz dostęp do międzynarodowej sieci jednostek, które posiadają większą wartość i atrakcyjność dla ludzi często pracujących w różnych krajach. Jednak uważam, że sieci coworkingowe pomimo wielkiego boomu dwa lata temu, w obecnych czasach tracą na znaczeniu, gdyż ludzie wolą otwierać swoje indywidualne spacy, w których nie muszą przestrzegać określonych reguł.

Najbardziej zaciekawiła mnie włoska sieć coworkingowa COWO, która od 2 lat rozwija się niezwykle prężnie i jak na razie zawiera 58 miejsc coworkingowych. Jej założyciel Massimo Carraro definiuję tę siec jako 'community of communities' i każdemu kto zarejestruje się do sieci zapewnia logo, usługi marketingowe, dokumenty prawne oraz promocję na stronach internetowych. Za te wszystkie dogodności płaci się raz w ciągu roku i wcale nie trzeba stosować się do sztywnych reguł korporacyjnych jak w wyżej wymienionych sieciach.

Czy możesz nam powiedzieć jak potoczyła się dyskusja dotycząca różnych sposób organizowania coworkingu, jego modeli biznesowych? Czy któryś sposób został określony jako najlepszy, a może najwłaściwszy?

To co najbardziej zwróciło moją uwagę na konferencji, to fakt, że większość przytaczanych modeli coworkingowych odnosiła się do wielkich powierzchni, loftów, miejsc coworkingowych w opuszczonych fabrykach. To takim miejscom była poświęcona praktycznie cała dyskusja. Debatowano na tematy w jaki sposób rozpromować taką przestrzeń, aby nie była kojarzona tylko z pracą, ale również ze sztuką, kulturą i pozytywnym spędzaniem czasu. Mówiono także o organizacji eventów, warsztatów, galerii czy wernisaży. W tak ogromnych przestrzeniach coworkingowych freelancerzy nie ograniczają się tylko do grafików, programistów czy web designerów, ale ściągani są również ludzie innych branż, takich jak malarze czy fotografowie, którzy od razu po stworzeniu jakiegoś dzieła, mogą pokazać swoją twórczość całej rzeszy ludzi.

Tak na prawdę podsumowując całą konferencję doszłam do wniosku, że unikalny i doskonały model coworkingu po prostu nie istnieje. Wszystko oparte jest o wspólnotę ludzi, oraz o to jak żyć. W coworkingu nie jest ważne miejsce, a najważniejsi są ludzie, którzy go tworzą.

Jak wygląda temat finansowania miejsc coworkingowych w Niemczech i w innych krajach?

Zgodnie z raportem przedstawianym przez desmag, 64% miejsc coworkingowych finansowanych jest przez kapitał własny, 14% przez kredyty bankowe, 3% przez crowdfunding, a tylko 1% przez rząd. W raporcie przedstawiono, że na ten moment do zainwestowania w coworking space potrzebnych jest ok. 45.804 euro, bądź 58.196 dolarów. Wyliczono również, że jak na razie tylko 5% miejsc coworkingowych przynosi ogromne zyski, 34% duże zyski, 24% wychodzi na zero, a tylko 19% jest nierentowna.

Jak mówcy i uczestnicy konferencji widzą przyszłość coworkingu - w którym kierunku pójdzie jego rozwój? (bo to że w ogóle nastąpi przyjmujemy za pewne:-)

W przedstawianych na konferencji raportach można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że coworking to absolutna przyszłość. Wyliczono, że obecne jest ok 40.000 osób pracujących w takich biurach i są wciąż tendencje wzrostowe, bo nawet do 200 tysięcy w ciągu najbliższych 5 lat. Obecnie istnieje 1129 miejsc coworkingowych na świecie, w ciągu ostatniego roku przybyła ich cała masa, a patrząc na uczestników konferencji będzie tych miejsc przybywać w zawrotnym tempie. Zaobserwowałam, że do Berlina na konferencję przyjechało przynajmniej 40% osób, które dopiero ma zamiar otworzyć coworking spacy.

Jeżeli natomiast chodzi o przyszłość coworkingu przewidywania są bardzo rozbieżne, spora grupa analityków twierdzi, że dojdzie do większego ubranżowienia coworkingu, będą powstawać miejsca przeznaczone dla stricte wyznaczonych odbiorców. Inni są zdania, że różnica pomiędzy słowem 'coworking', a 'working' w ciągu najbliższych lat kompletnie się zatrze. Coworking nie będzie odnosił się tylko do przestrzeni coworkingowych, ale stanie się pewnym "ruchem" stosowanym w korporacjach, bibliotekach czy przestrzeni publicznej. Jeszcze inni twierdzą, że coworking będzie to pewien trend we współczesnym świecie, stanie się pewnego rodzaju modą jak zdrowe odżywianie czy ekologiczne ciuchy. Jedno jest pewne coworking to przyszłość!! :)

Jak oceniasz organizację tej kilkudniowej i wielonarodowej imprezy?

Organizację imprezy oceniam na 4 z plusem. Pierwszego dnia nie podobało mi się, ze dyskusja była zbyt ogólna, niczego konkretnego się nie dowiedziałam oprócz tego, że coworking opiera się na wspólnocie ludzi. Ogólnie zbyt dużo przykładów zbyt wielu miejsc, które i tak nic konkretnego nie wniosły do dyskusji. Drugiego dnia było zupełnie inaczej, to my sami mogliśmy wybierać na które warsztaty pójdziemy, był ogromy wybór tematyczny, więc to absolutnie poprawiło moją ocenę konferencji. Największą wpadką konferencji był fakt, że pierwszego dnia kiedy wszyscy uczestnicy znaleźli miejsca i włączyli swoje komputery, większość nie mogła podłączyć się do internetu.

Oczywiście najlepsze momenty, które wspominam odbywały się 'po godzinach', kiedy serwowane było dobre jedzenie i pyszne trunki. Ale jak to mówią co zdarzyło się w Las Vegas, poza Las Vegas nie wyjdzie ;).

Dziękujemy za rozmowę.




wrocławskie biuro coworkingowe IdeaPlace

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum