środa, 8 października 2014

Coworking w Polityce

Wreszcie coworking szerzej zaistniał w polityce. Choć lepiej powinniśmy napisać w Polityce. Polecamy spory i rzetelny artykuł o idei wspólnych miejsc pracy - i to niekoniecznie pracy biurowej.


Coworking w Polityce

Artykuł Wszystko współ - Biura coworkingowe: praca razem, ale osobno. pióra Agnieszki Sowy opowiada o kilku warszawskich coworkingach - w tym o naszym biurco - przedstawiając krótki acz konkretny rys historyczny i genezę powstania idei coworkingu. Tekst w dużej części oparty jest o rozmowy z użytkownikami miejsc wspólnego pracowania. Przebija z nich, że "niemal każdy coworker powtarza drogę pioniera Brada Neuberga. Najpierw praca w domu. Potem, gdy atmosfera rodzinnych pieleszy rozleniwia albo po prostu brakuje kontaktów z ludźmi, wynoszą się do kafejek. Gdy zaczynają tyć lub gdy brakuje im skanera i fotokopiarki, zaczynają się rozglądać za czymś innym. Jeśli wynajęcie biura nie wchodzi w grę, idealnym rozwiązaniem okazuje się coworking.". Z tych rozmów dowiesz się też, że coworking to nie tylko biurko i praca - to ludzie i ich wzajemne relacje, wspólne pracowanie i współpraca (a to nie to samo!), wreszcie nieformalne kontakty i rozrywka. W artykule zobaczysz też jak różne są coworkingi - niekiedy wcale nie są miejscem pracy biurowej jak w przypadku... salonu fryzjerskiego Freelance Studio. Tekst uzupełniają zdjęcia Piotra Małeckiego. Zachęcamy do lektury przed ekranem lub z szeleszczącym wydaniem Polityki nr 40 w ręku.


Przeczytaj też:
Miejsce pracy freelancera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum